Geoblog.pl    Katschkita    Podróże    I BOLIV I can manage    Biale miasto
Zwiń mapę
2013
23
lut

Biale miasto

 
Boliwia
Boliwia, Sucre
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10995 km
 
Nawet podroz noca ma swoje uroki. Jest prawie pelnia wiec widac imponujace rysu gor na tle gwiezdzistego nieba. Znowu serpentynami i tym razem nawet po brukowanej a nie asfaltowej drodze pedzimy przez noc. Na ktoryms z kolei 180 stopniwoym zakrecie robi sie korek, bo ciezarowka jadaca w przeciwnym kierunku wyjezdza za bardzo poza swoj pas i zostawia za malo miejsca na drugim pasie. Ani ona ani my nie mozemy jechac. Zaczyna sie wycofywanie i robienie miejsca, az mozemy jechac dalej. Podroz miala trwac 10 godzin, ale dojezdzamy na miejsce juz o 4 nad ranem. Hotele jeszcze pozamykane, wiec nawet nie ma co probowac. Stacja autobusowa tez zamknieta, ale powinna zaraz otwierac, wiec czekamy i faktycznie pare minut pozniej siedzimy w poczekalni. O 7 godz wszystko budzi sie do zycia. Zalatwiamy bilet na jutro do Potosi i zmierzamy do hotelu, gdzie o dziwo od razu dostajemy pokoj, choc check-in dopiero od 12stej. Choc wcale sie nie dziwie, bo hotel full wypas (Hotel Sucre), w samym centrum i cena tez odpowiednia, ale inne byly pozajmowane. Pakujemy szybko pranie, ktore w pralni zostaje bardzo skrupulatnie rozlozone na oczach wszystkich i policzone co do ostatniej pary bielizny. No to teraz chyba juz nie mamy przed soba tajemnic ;) I na miasto...mam wrazenie, ze dzis zobaczylam o wiele wiecej kultury boliwianskiej niz przez ostatni tydzien. Nic dziwnego, ze to miejsce jest wpisane do ksiegi dziedzictwa kulturowego UNESCO i mam gdzies, ze jest tu troche wiecej turystow niz jeden na tydzien ;). Ale miasteczko robi wraznie swoimi bialymi kolonialnymi domkami, uroczym spokojem w porownaniu z CBBA i kilkoma niezlymi muzeami. My odwiedzamy za 20 Bs kazde Museo Universitario Charcas, ktore sklada sie w sumie z 4 czesci – archeologia, antropologia, sztuka wspolczesna i kolonialna oraz Museo de Arte Indigena, ktore w bardzo obszerny sposob przedstawia tkactwo, muzyke i zwyczaje spolecznosci etnicznych Boliwi. Oba swietnie opisane i te w CBBA nawet sie nie umywaja. Krecimy sie po miescie, zagladamy do kosciolow (np. Iglesia de San Miguel z przepieknym drewnianym sklepieniem), co chwila gdzies przysiadamy, rozgladamy sie, calkowita blogosc. Na wzgorzu Recoleta podziwiamy panorame miasta. Jedynym wyzwaniem na poczatku jest znalezienie czegos normalnego do jedzenia, bo wszystko pozamykane i w wiekszosci miedzynarodowe pod turystow. W informacji turystycznej gdzie zalatwiamy trase na jutro dostajemy wskazowke, gdzie najlepiej zjesc. Checi chyba byly dobre, restauracja La Campinia, z ogrodkiem i swoiskim jedzeniem...gdy docieramy na miejsce wita nas grupka mezczyzn popijajacych piwo, wino i co popadnie. Ale skoro najlepsze jedzenie to sie nie zniechecamy i ja zamawiam Charke, ktore coprawda jest z suchym miesem, ale to jak mi kawalek spada na ziemie to slychac jakby kamien spadl ;) Ale klimat zdecydowanie jest. Co za to warto polecic to Abis Cafe na rynku, gdzie zagladamy az 3 razy w ciagu dnia, na pyszne ciacho, Cunapas (czyli przekaske z juka i serem) i shaki owocowe. Poza turystami wszyscy sie tu znaja i staruszkowie rozsiadaja sie na poranna kawe lub ciasto. Widac ze bywaja tu od lat, co tylko dobrze o tym miejscu swiadczy. Przemily dzien, ale nie ma podrozy bez przygod pienieznych;)... w hotelu o malo nie dostaje zawalu, gdy nie moge znalezc porozkladanych w roznych miejscach dollarow i karty, bo nie ma ich tam gdzie sie spodziewalam i po dwokrotnym przeszukaniu plecaka w koncu znajduje. Pozniej gdy probuje wyciagnac pieniadze z automatu, ten mi odmawia transkacji...ale okazuje sie, ze to byla kwestia bankomatu. Pieniadze znowu schowane w rozne miejsca co by nie bylo powtorki z rozrywki z Indii, ale pewnie do jutra i tak zapomne...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (10)
DODAJ KOMENTARZ
monisza
monisza - 2013-02-24 20:00
miasto faktycznie urocze i przepieknie polozone. zdjecie hotelu sprawia wrazenie jakby bylo scenografia do filmu:-).. tylko jeden dzien tam zostajecie? o jedzeniu juz mnostwo wiem, a co wy tam popijacie? bo o tym cos cicho... niedawno wygrzebalam kawe, ktora mnie obdarowalas po wietnamskich wojazach, pije teraz prawie codziennie (pyszna!!!), do twojego powrotu na pewno skoncze ;-)...
 
kvolo
kvolo - 2013-02-25 11:07
"Jedynym wyzwaniem na poczatku jest znalezienie czegos normalnego do jedzenia..."
Kochanieńka, ja już zaczynam tracić punk odniesienia, co jest dla ciebie "normalne do jedzenia" :-P No opanujże się, nie jedz kamieni! :-D
Poza tym śliczne dołeczki na zdjęciach. Tak trzymaj! :-D
 
kvolo
kvolo - 2013-02-25 11:08
@monisza
ale czy Ty tą kawę wietnamską pijesz 'po wietnamsku'?! Bo po wietnamsku to dopiero kawa.. :-)
 
Conny
Conny - 2013-02-25 22:53
Hello little rabbit ;-) I feel so proud of you! Every day you are having pinic, that´s what I wanted to read. So now I can be sure that this is a really a good trip! Enjoy it!!!
 
Katschkita
Katschkita - 2013-02-26 00:02
Tu jak w Azji kroluja (oprocz coli, fanty itd.) soki owocowe albo shaki mleczne (albo w moim wydaniu z jogurtem), bo owcow im nie brakuje (wszelkie te mniej i bardziej znane)...albo mate na rozgrzanie.

No mam nadzieje, ze kawa po wietnamsku, w koncu dostala z zapazarka i instrukcja obslugi;) Jak nie to wiecej nic nie przywioze. P.S.Niestety mate coca nie mozna wwiezc do NL juz sprawdzalismy ;)
 
Katschkita
Katschkita - 2013-02-26 00:04
I certainly do!! The location is maybe not at any 'Gracht' but enjoyable too;). P.S. see next lunch location...
 
monisza
monisza - 2013-02-26 08:19
jak najbardziej zaparzacz w uzyciu! ale mnie tu kolega b. uswiadomil, ze to jeszcze nie w pelni "po wietnamsku", ze tak na 100% to z mlekiem skondensowanym powinno byc. mam nadzieje, ze z mlekiem sojowym to nie straszna profanacja...
 
kvolo
kvolo - 2013-02-27 11:00
Jak to? Nawet takiej 'mate de coca' _pakowanej_? Za moich czasów (ykhm...) można było oficjalnie mieć tą mate ekspresową, ale chyba tylko 1 op. albo 2.
 
Ala
Ala - 2013-02-28 20:48
slicznie.....
 
Katschkita
Katschkita - 2013-03-13 05:31
@ kvolo, kolega (niby-)expert twierdzi, ze nie da sie nawet ekspresowej, ale moze chodzi tylko o Holandie i to dane sprzed 8 lat, ale takie przepisy sie raczej zaostrzaja niz lagodnieja. A co przyslac ci paczke zywnosciowa jak za komuny, z suszonym miesem, cukrem i herbata?....
 
 
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 113 wpisów113 263 komentarze263 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.03.2017 - 13.04.2017
 
 
14.06.2014 - 05.07.2014
 
 
04.10.2013 - 27.10.2013