Geoblog.pl    Katschkita    Podróże    I BOLIV I can manage    Spowrotem na lono natury
Zwiń mapę
2013
05
mar

Spowrotem na lono natury

 
Boliwia
Boliwia, Sorata
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12430 km
 
Na spokojnie, po sniadaniu zegnamy sie z naszym widokiem z okna na La Paz i osniezony szczyt lllimani. Bez konkretnej godziny jedziemy do mej ulubionej dzielnicy wokol cmentarza skad odjezdzaja autobusy do Soraty. Na pozegnanie, wlasciciel hotelu jeszcze raz nam powtarza, ze jesli ktos nas zatrzyma, nawet policja, to nie mamy wierzyc i w zadnym wypadku nie isc z nimi ani nie pokazywac dokumentow...Ale nawet nie mamy szansy, bo jak dojezdzamy na miejsce od razu lapiemy busa, ktory doslownie w tej chwili odjezdza do Soraty. Szybko tylko jeszcze wrzucaja nasze bagaze na dach i dostajemy miejsce kolo kierowcy. Poczatki 3,5 godzinnej drogi ciagna sie po Altiplano, ale pod koniec odslaniaja sie nam przepiekne widoki doliny, gdy zblizamy sie do samej Soraty. Jeszcze w busie dzwonimy do Hostelu Las Piedras i rezerwujemy 2 pokoje, bo nie maja jednego z dwoma lozkami tylko malzenskie. Wysiadamy na glownym placu i ja od razu zakochuje sie w tym miejscu. Cisza spokoj, otaczajace gory i niezaprzeczalna autentycznosc, nawet mimo bywajacych tu turystow, bo to dosyc popularna baza na wedrowki gorskie i wspinaczke na dominujacy nad miastem szczyt Illampu (6400m), ktory ukazuje sie tylko od czasu do czasu, przewaznie okryty chmurami i tym bardziej imponujacym, biorac pod uwage, ze Sorata jest na wysokosci 2695m. Szczesliwi co do wyboru miejsca zmierzamy do Hostelu Las Piedras, ale no obrzezach miasta, gdzie sie okazuje, ze do hostelu jeszcze kawalek drogi stromo w dol, stwierdzamy, ze moze jednak lepiej zawrocic na plac glowny, co by miec wszedzie blisko i bez problemu dostajemy pokoj w hostelu Panchita za 70Bs na rogu placu. Co prawda z dzielona lazienka, ale tloku nie ma, a pokoj czysty, przestronny i z mila obsluga. No i bardziej centralnie sie nie da. Jest dopiero 1wsza godzina, wiec proponuje, ze moze wybierzemy sie do jaskini Gruta de San Pedro, ktora jest 12km od Soraty, juz dzis a nie jutro jak w planie. Po szybkim lanchu w Restauracji Jalisco (gdzie bedziemy stalymi bywalcami) ruszamy w droge. Podarzajac nie Avenida 9 de Abril tylko skrotem, jak do Hostelu Las Piedras przez rzeke, i pozniej na rozdrozu podarzajac juz droge za znakiem do Grute de San Pedro (Nie da sie zgubic). Widoki przepiekne, ale po 2 gdzinach ja nie daje rady, przy tym zarze lejacym sie z nieba i chyba mnie cos bierze (i to raczej nie choroba wysokosciowa bo kicham od kilku dni). Przewodnik mowi, ze wyprawa powinna trwac 4-6 godzin w ta i spowrotem, ale gdy pytamy sie mieszkancow twierdza, ze to jeszcze kawalek. Decydujemy sie zawrocic, bo nie chcemy wracac pociemku i uwazamy, ze widoki i tak sa lepsze niz sama jaskinia wedlug opisu. Na miejscu ja padam na laweczce na glownym placu i o malo co nie zasypiam. Po dluzszym odpoczynku zagladamy do Asociacion Guias Turisticas Sorata (informacji turystycznej / zrzeszenia przewodnikow) w bocznej uliczce od glownego placu i pytamy o nie meczaca trase wedrowkowa na jutro. Pan proponuje nam wypad z przewodnikiem na pol dnia za 500Bs. Ja go wysmiewam jesli chodzi o cene. Zreszta nie wiem, czy bede sie w stanie ruszyc, wiec jakiekolowiek decyzje beda podejmowane jutro. Teraz tylko szybka kolacja w restauracji Jalisco. Zamawiam zupe z chocko, czyli bialej duzej kukurydzy. Po 10 minutach pani kucharka, przybiega zdyszana spowrotem z rynku, mowiac, ze nie dostala kukurydzy, wiec zupy nie bedzie. Zmieniam zamowienie na Chorrellana, ktore tez dostaje bez problemu. Standardowo ryz, frytki, (majonez i ketchup niestety sie skonczyl, Alex dostal ostatnia porcje) i kawal miesa, ale tym razem z sosem pomidorowym i papryka. Pycha. W trakcie jedzenie podchodzi do nas pan z informacji turystycznej i proponuje wycieczke. Chyba nas nie pamieta...gdy sie orientuje, pyta czy sie zdecydowalismy. Gdy mowie, ze nie, bo to smieszna cena (za ta sama cene mamy 3-dniowa wycieczke) nagle zmienia ton i twierdzi, ze mozna za 120 za transport i bez przewodnika. Dziekujemy przemyslimi, bo ja ledwo stoje na nogach. O 19stej godzinie klade sie wiec spac z coldrexem. Dobranoc
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
kvolo
kvolo - 2013-03-08 11:04
Kurczę, to "nie wierzyć, nie iść, nie pokazywać dokumentów" zabrzmiało bardzo poważnie. No ale jeśli ktoś ma więcej szczęścia niż rozumu... :-P (znaczy, to działa przynajmniej w moim przypadku)
 
Katschkita
Katschkita - 2013-03-08 11:50
haha, z tego co wiem, to my z tego samego gatunku ;) A pan zreszta nie sprecyzowal swej wypowiedzi do jednej dzielnicy, wiec chyba chodzilo o cale La Paz...czyli gadka dla turystow
 
 
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 113 wpisów113 263 komentarze263 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.03.2017 - 13.04.2017
 
 
14.06.2014 - 05.07.2014
 
 
04.10.2013 - 27.10.2013