No i dolecielismy i juz po paru minutach dopada nostalgia (albo zmeczenie;))...Przepiekny kraj i niepowtazalne krajobrazy. POLECAM!!!! Ponizej co mi najbardziej utkwilo w pamieci pod kazdym wzgledem (wrazen wizualnych, smakowych lub wszelkich innych):
1) Salar de Uyuni i okolice (im dluzej tym lepiej, nieziemskie, niesamowite, absolutnie must)!!!!!!
2) Lomito na stoisku w CBBA (wszystkie inne byly absolutnie nie porownywalne) i restauracja Puka Wasi w Potosi (najbardziej autentyczne miejsce, w ktorym jedlismy)
3) Sorata – widoki zapierajace dech w piersiach. Dobra na wedrowki i nie tylko.
4) El Camino del Muerte – najlepiej rowerem (jesli bede jeszcze raz w okolicach to na pewno to zrobie!)
5) Etniczno-kulturalnie - Jazda autobusem z kaznodzieje do Incachaca i zaproszenie na chicha w wiosce Huayaculli (mozliwe w kazdym miejscu, a wiec nie koniecznie trzeba do tych wyzej wymienionych, trzeba miec po prostu troche szczescia)
6) Sucre, wedrowka szlakiem Inkow, wioska Maragua i piknik nad kanionem.
7) Kopalnie w Potosi lub gdziekolwiek indziej (sprawia, ze zamilkniesz na chwile i zastanowisz sie jak to masz dobrze)
8) Kosciol San Francisco w La Paz
9) WSZYSTKIE widoki i krajobrazy, bo co jeden to lepszy, ciezko wymieniec wszystkie, ale zdjecia mozecie podziwiac na blogu.
Ogolnie 3 tygodnie to wiecej niz potrzeba. Chyba, ze planujecie dluzsza wedrowke lub wspinaczke. Dobra rada zaczynajcie od miejsc nizej polozonych, zeby miec czas na aklimatyzacje i uniknac choroby wysokosciowej i nawet po zaaklimatyzowaniu nie wybierajcie sie nigdzie w duzo nizsze rejony jesli macie sie zamiar wspinac nastepnego dnia. Przewaznie okolice jakiejs miejscowosci sa o wiele ciekawsze niz same miasto, wiec warto zaplanowac jakies 2 dni na jedno miejsce.Od strony technicznej mielismy ze soba 2 przewodniki: Boliwia z Rough Guide (lepsze mapy) i Footprint (wiecej informacji). Oba z 2006, wiec nieco przedawnione, ale wystarczajace. A najlepszym miejscem informacji i tak byly zawsze informacje turystyczne i lokalni ludzie.
Moja nauczka na przyszlosc: lepiej przeczytac przewodnik przed wyjazdem, a nie po fakcie lub w trakcie ;) To, ze ktos mieszkal w danym kraju nie oznacza jeszcze, ze sie zna...Nastepnym razem po mojemu ;) Do zobaczenia