Geoblog.pl    Katschkita    Podróże    Namibia - Kraj bez ludzi    Dzien zebry
Zwiń mapę
2014
22
cze

Dzien zebry

 
Nambia
Nambia, NamibRand Nature Reserve
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1308 km
 
Podejscie numer 2 do trasy D707, czyli ogrodu Namibi, wedlug godspodarzy. Po przejechaniu ponad 100km nie bardzo rozumiemy odniesienie gospodarzy, bo poza zwylka sawanna niewiele roslinnosci wydzielismy, ale moze mieli na mysli ogrod rajski, czyli wlaczyli w ta zwierzeta, bo tych mijalismy sporo. Tym razem mielismy blizsze spotkanie z Oryxami, ktore ze zdziwienie patrzyly o co chodzi, gdy my strzelalismy fotki. Ogrod, czy nie, ale widoki piekne, choc trzeba przyznac, ze trasa wymagajaca, ze wzgledu na piaszczysta droge, ktora jest bardzo zdradliwa i nie mozna rozwijac duzych predkosci. Czyli cos bardziej dla koneserow. Dalej kontynujemy C27 w kierunku Sesriem, ktora ma kilka zaskakujacych zekretow. Na jednym z nich znajduje sie Betta, czyli 2-3 farmy, stacja benzynowa i camping z pelnym wyposazeniem i restauracja z pelnym srevicem, tylko bez gosci. Przed restauracja wita nas reklama lodow Ole i faktycznie w lodowce mozna znalesc wyszstkie rodzaje Magnum i inne pysznosci. Na ladzie caly zestaw swiezo zrobionych ciast i ciasteczek. Takiej okazji nie mozemy przepuscic, wiec zostajemy na lunch. Dastejamy caly dzbanek kawy i przysluchujemy sie jak pani krzata sie w kuchni. Najedzeni ruszamy dalej podazajac C27, ktora w ktoryms momencie przecina Namib Rand National Reservat, gdzie dostajemy oczoplasu i bardzo mocno skupiamy sie na tym, zeby nic nam nie wylecialo na ulice, bo jak na park narodowy przystalo nie ma plotkow wzdluz ulicy. Oryxy, daniele i tym podobne, jedna hienna, 3 lisy w tym jeden przejechany (ale nie przez nas), zyrafy (ale zbyt daleko, by moc sie zachwyca) i na deser zebry o zachodzie slonca .
Do Sesriem dojezdzamy po zmroku i biorac pod uwage, ze to Namibia, postanwiamy sprobowac szczescia i kierujemy sie bezposrednio do Sesriem Camp, ktore znajduje sie za bramami parku Namib Naukluf National Park. Bramy do parku sa zamykane o zmierzchu i nocleg wymaga wczesniejszej rezerwacji. Ktora my owszem mamy, ale na wczoraj, tylko, ze nie dojechalismy ze wzgledu na samochod. Ale do odwaznych swiat nalezy. Tlumacze straznikowi, cala sytuacje i pytam , czy udalo by sie cos zrobic. I nie dosc, ze nas wpuszczaja, to jeszcze nasza oplata za rezerwacje z wczoraj zostaje zaakceptowana i nie musimy placic podwojnie. Welcome to Namibia.
Dostajemy przydzialowe miejsce numer 6 i zaczyna sie jazda, po campingu po ciemku w ramach poszukiwan, bo nigdzie ani mapki ani wytlumaczenia. Ale w koncu sie udaje, tylko gorzej z wjazdem, bo samochod zakopuje sie w piasku na wjezdzie. Pierwsza proba 4x4 i sie wydostajemy. To chyba w ramach przedsmaku jutrzejszej wyprawy. Trzeba sie wyspac, bo jutro poranne wstawanie na wydmy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 113 wpisów113 263 komentarze263 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.03.2017 - 13.04.2017
 
 
14.06.2014 - 05.07.2014
 
 
04.10.2013 - 27.10.2013