Geoblog.pl    Katschkita    Podróże    Namibia - Kraj bez ludzi    Wyczynowo
Zwiń mapę
2014
24
cze

Wyczynowo

 
Nambia
Nambia, Naukluft Mountains
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1496 km
 
Wow, nie wiem co sie stalo, ale dzis obudzilismy sie o 6:30, czyli minimum godzine pozniej niz zwykle. Chyba jestesmy na wakacjach;) Szybkie sniadanie, ubieramy buty gorskie i zbieramy sie do naszej dzisiejszej wycieczki, czyli szlaku w gorach Naukluft. Do wyboru sa 3, o roznej dlugosci a my decydujemy sie na Olive trail, czyli 10km i jakies 4 godziny w drodze. Najpierw trzeba podjechac 4km od biura glownego do parkingu, gdzie mozna zostawic samochod (i gdzie wedlug pani w biurze buszuja baboony, czyli pawiany, ktore kradna rzeczy z samochodu) i pozniej podazac za bialym szlakiem. Najpierw pod gore, i jeszcze bardziej pod gore, i bez konca pod gore z pieknym widokiem na otaczajace gory. Az dojdzie sie do szczytu plaskowyzu, gdzie w sumie nie widac nic. A pozniej zaczyna sie najlepsza zabawa, bo schodzi sie do wawozu rzeki i nia podaza, przez spektakularne skaly, uskoki, kamienie i oczka wodne. Przy czym przy jednym trzeba przejsc uwieszajac sie na lancuchach i opoerajac tylko o sciane. Trase raczej wymagajaca i bez dobrych butow gorskich lepiej sie tam nie wybierac. Raczej nie dla dzieci i starszych osob.
Na koncu kamienista droga prowadzi spowrotem na parking. Na ktorym bez problemu moznaby rozbic namiot, ale nie wiem czy grozi to jakimis karami, a poza tym my przeciez juz wyjezdzamy.
Robimy szybki lunch i ruszamy dalej przez Solitaire, ktore jest kolejna wielka jadlodajnia dla przejezdzajacych turystow. Ale gdzie poza hotelem, sklepem, stacja benzynowa i naprawa opon, znajduje sie rowniez piekarnia, ktora funkcjonuje pelna para i gdzie mozna dostac wszelkiego rodzaju ciasta jakby nie patrzec na kompletnym odludziu.
Od Solitaire wracamy na sawanne, i przez piekne wawozy Gaub i Kuiseb pedzimy do Swakopmund. Za wawozami trasa C14 przechodzi w najbardziej nudny odcinek Namibi. Wokol nas tylko kreska szarego plaskiego krajobrazu, gdzie kazdy zakret i kazdy samochod, ktory akurat przjezdza wywolouje w nas euforie w porownaniu z widokiem za oknami. Niestety nie jest ich duzo. Jedyne urozmaicenie za oknem to Vogelfederberg, ktory swietnie nadaje sie na dziki kamping, ale my jedziemy dalej zreszta juz ktos sie tam rozbil.
Jest juz po zachodzie slonca gdy dojerzdzamy do Walvis Bay, wiec w drodze eliminacji rezygnujemy z zatrzymywania sie i pedzimy dalej trasa B2 wzdloz wybrzeza do Swakopmund. Tylko przez chwile widzimy statki na morzu i wille na wybrzezu, ktore nagle nikna w gestej mgle. Jeszcze tylko kilka kilometrow i po ciemku szukamy kampingu Tiger Resort Camp. Dojazd okazuje sie troche bardziej skomplikowany, bo trasa wzdloz plazy jest zamknieta i prawie rezygnujemy, gdy cos nam migota na koncu ulicy. Wita nas pan straznik, ktory potwierdza, ze miejsca sa, ale przeprasza, ale bedziemy musieli zaplacic rano w recepcji bo on nie lubi chodzic z pieniedzmi...hm chyba damy rade. Oprocz nas jest tylko jeden samochod parki z RPA i cale szczescie, bo po sasiedzku porzyczaja nam soli. Kolacja po ciemku i w koncu cieply prysznic i dobranoc...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 113 wpisów113 263 komentarze263 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.03.2017 - 13.04.2017
 
 
14.06.2014 - 05.07.2014
 
 
04.10.2013 - 27.10.2013