Geoblog.pl    Katschkita    Podróże    I BOLIV I can manage    Autostopem na plaze
Zwiń mapę
2013
07
mar

Autostopem na plaze

 
Boliwia
Boliwia, Copacabana
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12496 km
 
Z Soraty bez problemu zabieramy sie busem truffim pelnym swoiskich zapachow w kierunku La Paz i prosimy, zeby nas wyrzucic w polowie drogi w wiosce Huarina, gdzie bedziemy lapac co sie da do Copacabany, bo bezposrednich polaczen z Soraty nie ma. Pierwsza czesc planu przebiega bez problemu i dojezdzamy do glownej trasy na Copacabane, gdzie musimy zlapac stopa. Busy powinny jezdzic co pol godziny, ale zero reakcji na nasze machanie, jak zreszta wszelkie inne pojazdy. Za moja namowa Alex pyta w sklepie o jakis karton i pisak, zeby napisac dokad chcemy jechac jak prawdziwi autostopowiczowie, ale wraca z pustymi rekami i informacja, ze busy jezdza co pol godziny...Przegrzebuje pol plecaka i w koncu znajduje pol kartki na ktorej pisze wielkimi literami Copacabana. Nie wielkie to ale lepsze niz nic. I zaczyna sie moja zabawa. O dziwo nagle mam kontakt z kazdym kierowca, jedni machaja, ze nie, inni mrugaja swiatlami a po 15 minutach siedzimy w busie pelnym spiacych babc, do Copacabany:) Babcia co jedna to lepsza, jednej ciagle spada kapelusz na mnie, drugiej tobolek z dobrobytkiem, ciagle przepraszanie i smiech. Przez prom w Tuquina bez problemu docieramy do Copacabany. Lokujemy sie w Hostalu Colonial de Lago zaraz przy busach i porcie (nie ma jak wygoda;)) , gdzie dostajemy bardzo jasny pokoj prawie z widokiem na jezioro (prawie, bo widok jest dopiero na wyzszych pietrach)...No to na miasto. Turysta na turyscie, a raczej dredowiec na dredowcu, ale mozna znalezc swoje miejsce. Zalatwiamy lodke na jutro na wyspe slonca i zwiedzamy miasto...rynek, gdzie robimy zakupy na piknik na jutro, port z rowerami wodnymi, imponujaca bazylike i test mojej sprawnosci zdrowotnej czyli gora Calvaria z widokiem na zatoke (nie da sie tak bez chodzenia). Pod gorke idzie mi ciezko, ale nie poddaje sie. Na gorze dopada nas gadatliwa boliwianka, ktora mijalismy juz po drodze i ktorej buzia sie nie zamyka. No to zaczyna sie rozmowa skad, gdzie, i wogole, jak sie okazuje, ze jestemy z Alexem tylko znajomymi, to oczywiscie wypytywanie jak to, czy nie chce kiedys wyjsc za maz, no i co z dziecmi i wogole....Udaje nam sie uciec na zachod slonca do portu i po zmierzamy do znanej Alexowi resturacji Sujma Wasi, gdzie podobno mozna zjesc najlepszego pstraga. Zasiadamy, nikogo nie ma. Gdy w koncu udaje nam sie dopasc kogos w kuchni, pani mowi, ze otwieraja dopiero za godzine. Po tym czasie wracamy i resturacja jest zamknieta...(?) No coz nie trzeba tego rozumiec. Idziemy gdzie indziej na zupe z quinua. Tez dobra.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2013-03-09 08:04
Piękne zdjęcia: widok z góry i o zachodzie słońca choć pierwsze jest wspaniałe !!!
 
monisza
monisza - 2013-03-09 11:02
agus, nic nie stracilas, najlepsze pstragi to nie w jakiejs boliwi a w kotlinie klodzkiej!
zaniemowilam przez ostatnie dni (prawie doslownie) ale to tez z wrazenie oczywiscie: te kolory, kontrasty, swiatlo-cienie... juz trudno cokolwiek napisac, pozostaje wiec cieszyc oczy ogladaniem.
zdrowka!!! i dalszych przyjemnosci!
p.s. alinka na pewno ciekawa co pani lokalnej odpowiedzialas ;-)
 
Katschkita
Katschkita - 2013-03-09 13:39
Dzieki wszystkim, i polecam, zeby zobaczyc samemu.
Pstragow tu pelna, ale ja sie jakos przezucilam na zupy...
P.S. Alinka, odpowiedz byla: oczywiscie, ze tak tylko nie dzis. Samej nie dam rady ;)
 
kvolo
kvolo - 2013-03-10 15:53
Ha ha :-) A mnie ta górka z kapliczkami (oj się trzeba nastękać faktycznie) to kojarzy się z awanturą o... rolę kościoła w państwie. Ykhm... Serio. No cóż, najwyraźniej każdy ma swój wspomnień czar :-P
 
ala
ala - 2013-03-10 20:52
no nie dziwie sie, ze nikt was nie chcial wziac jak tak obladowani byliscie :) a pani gadatliwa widze,ze same trudne pytania zadawala ;)
 
Katschkita
Katschkita - 2013-03-11 03:28
@ kvolo, haha :)no nie wiem, czy na takie tematy moj hiszpanski by starczyl ;) tematy religijne koncza sie zawsze na Janie Pawle II. A nasza rozmowa rozciagnela sie na tematy funkcji rodziny i funkcjonowania spolecznosci...nie wiem co lepsze

@Ala, ja jestem drobna tylko dlatego bagaz wyglada na duzy ;) A w porownaniu z bagazem niektorych tubylcow, to powiedzialabym, ze to mala torebka ;)
 
 
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 113 wpisów113 263 komentarze263 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.03.2017 - 13.04.2017
 
 
14.06.2014 - 05.07.2014
 
 
04.10.2013 - 27.10.2013