Przewracamy sie na lezaku na druga strone...
P.S. nie wspominajac o lunchu na plazy w postaci salatki z avocado w sosie z limonki i orzeszkow ziemnych i drugiej z trawy morskiej i trzeciej z pomidorow w kolejnym bajecznym sosie, ktora dostajemy w ramach prezentu + zapiekane banany z miodem...Miod w gebie. Przy okazji wybieramy rybe na kolacje, bo wczoraj dla nas zabraklo i umawiamy sie, na zachod slonca. Zachodu nie ma, ale jest za to akcja deszcz idzie, czyli wiecej chalasu o nic, bo spada tylko pare kropelek, ale w ramach przezornosci lokuja nasz stolik w kuchni...